Miejsce masowych egzekucji.
POZNAŃ – DĘBINA
W kilku egzekucjach w latach 1939-1940 rozstrzelano kilkaset osób. O odbywających się tu egzekucjach poinformował polskie władze już po wojnie ówczesny leśniczy, Ludwik Witczak. Od października 1939 roku do 1940 roku przy różnych okazjach słyszał w lesie strzały. Raz z narażeniem życia podkradł się bliżej, by zobaczyć, co się tam dzieje – ujrzał egzekucję ok trzydziestu młodych mężczyzn. Niemcy przywieźli ich autobusem, ze związanymi rękami i zasłoniętymi oczami. Razem z nimi rozstrzelano też przypadkowego świadka, mężczyznę, który znalazł się w pobliżu miejsca egzekucji udając się do pracu.. Po śmierci załadowano ciała do prowizorycznych trumien i wywieziono. Do dziś nie ustalono ich tożsamości.